Syberyjskie złoto - ROKIETNIK. Olejek do ciała ALTERRA BEAUTY OIL ROKIETNIK BIO & AMARANTUS.

Zima jest zmorą dla mojej skóry. Centralne ogrzewanie wysusza moją skórę jak suchara. Skóra się łuszczy, jest szorstka, szara i podrażniona. Co roku szukam czegoś co przyniesie ulgę i pomoże rozwiązać problem. Wypróbowałam wiele balsamów, ale ostatnio trafiłam na coś co na chwilę obecną jest u mnie numerem jeden to olejek do ciała z drogerii ROSSMANN- ALTERRA BEAUTY OIL ROKIETNIK BIO & AMARANTUS. Uwielbiam go stosować po kąpieli, świetnie nawilża skórę, poprawia jej napięcie, elastyczność i regeneruje. Ma delikatny zapach, nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy, nie brudzi ubrań. W składzie ma olej z rokietnika i amarantusa. Nie wiem jak mogłam zapomnieć o moim ulubieńcu jakim był kiedyś olej z rokietnika. Pamiętam jak cztery lata temu borykałam się z blizną na nodze, to właśnie stary babciny sposób w postaci oleju z rokietnika bardzo mi pomógł. Dwa razy dziennie wcierałam w bliznę, dziś blizna jest niewidoczna. Wracając do olejku z ALTERRY, zanim na niego trafiłam jak zawsze przeszukałam fora, blogi itp. Olejek jak się okazało ma bardzo dużo pozytywnych opinii, dziewczyny potwierdzają, że się u nich sprawdził, u niektórych nawet zadziałał na oparzenia słoneczne latem. Poza tym wspomnę, że kosmetyki z Alterry są godne uwagi ze względu na swój skład nie zawierają konserwantów, syntetycznych barwników, silikonów, parafiny.  

 

Przeszukując internet trafiłam na wiele cennych informacji o rokietniku. Rokietnik inaczej nazywany jest syberyjską oliwką, ananasem, złotem. Jest bardzo bogatym źródłem witaminy C, A, E, K oraz kwasów tłuszczowych. Świetnie wpływa na układ odpornościowy. Jest panaceum na blizny, odleżyny, wspomaga regenerację skóry po oparzeniach słonecznych, uodparnia skórę na działanie promieni słonecznych. Pomaga odbudować zniszczony naskórek, hamuje procesy starzenia. 

www.swiatkwiatow.pl

Rokietnik świetnie nadaje się do walki z pasożytami jakie zasiedlają przewód pokarmowy. Roślina ta jest szeroko opisywana w starożytnych pismach tybetańskich i chińskich - ciekawostka dla interesujących się medycyną naturalną i chińską. Przeszukując internet trafiłam również na wiele ciekawych propozycji użycia owoców z rokietnika. Jeden z nich na pewno wypróbuję za rok, ponieważ teraz jest już za późno na zbiory, które odbywają się od września do listopada. Przepis jest prosty: 1 kg umytych owoców rokietnika zasypuje się 1 kg cukru, lekko rozgniata i pozostawia na jeden dzień. Później zagotowuje się razem z owocami i pozostawia na ogniu przez około 30 minut. Na sam koniec przecedza się przez sito i rozlewa do butelek i pasteryzuje. W smaku nie jest fajny, ale dodany do herbaty jest znośny. Na pewno za rok zagości w mojej kuchni. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Złuszczanie naskórka. Węglowa pasta- żel do mycia twarzy TOŁPA GREEN DETOX. Peeling cukrowy BIELENDA

Peeling kawitacyjny - urząddzenie HOFFEN z Biedronki

ALTERRA- Fluid nawilżajacy do twarzy OCZAR & KWIAT LOTOSU